Polska emigruje

Czy gdyby Polska była zieloną wyspą, wyjeżdżałyby z niej setki tysięcy obywateli? Czy naprawdę nasz „olbrzymi” wzrost gospodarczy jest w stanie nie tylko nas wykarmić, ale też pozwolić nam żyć na jakimś tam poziomie? Widocznie nie. Liczba wyjeżdżających za chlebem wcale nie maleje. Wręcz przeciwnie. Poza granicami jest nas coraz więcej. Polska bije kolejne niechlubne rekordy. I nie ma co się temu dziwić. Niektórzy nie są w stanie podążyć za złotą radą eksprezydenta Bronisława Komorowskiego: ,,zmienić pracę, wziąć kredyt”. Ciekawe dlaczego?

Czego Polak pragnie?
Wydawałoby się, że taki Polak to ma wszystko (oczywiście porównując go z mieszkańcem Kenii czy Konga). Dach nad głową (nie zawsze własny, ale to tylko taki mało istotny szczególik), skromną pensję (raczej pensyjkę), pozwalającą na względne zaspokojenie swojego głodu i wolność. Tą piękną ideę, którą według wielu polityków, którzy raczej na brak pieniędzy nie narzekają, Polacy powinni się żywić. Nic dziwnego, że przeciętny Polak postawiony wobec takich naiwnych oczekiwań i faktu zarabiania 1200 zł na rękę, decyduje się na szybki odwrót. Odwrót od kraju, który nie dostarcza mu większych form rozwoju czy awansu. Potem ląduje gdzieś w Wielkiej Brytanii, Francji, Irlandii czy Niemczech i dziwiąc się, że zarobione pieniądze mogą  służyć do czegoś więcej niż zapychania swojego żołądka, nie rozważają powrotu do kraju, polityków-hipokrytów i wątpliwych badań, które wskazują, iż średnie zarobki w Polsce wynoszą ok. 4000 złotych.

Młodzi, wykształceni, zdolni…
Po studiach, z ambicjami i aspiracjami. Prosto z uniwersytetu. Mają nadzieję na uczciwe zarobki i dobrą pracę zgodną z ich wykształceniem. Co na nich czeka? Wybór jest naprawdę szeroki. McDonald’s, KFC, King Burger, Biedronka, Auchan… Jest w czym wybierać! Wykształcenie daje nadzieję na dobrze płatną pracę?! Bzdura. Obecnie takiej gwarancji nie dają nawet studia na kierunkach ścisłych (bezrobotny inżynier nie jest abstrakcją), których absolwent, jak podają media, może rzekomo liczyć na zarobki rzędu 4000 złotych. Ciekawe tylko dlaczego młodzi ludzie zamiast tej fortuny wybierają życie z daleka od ojczystego kraju i rodziny… Raczej nie dla rozrywki.

Co zrobisz? Nic nie zrobisz!
Z takiego założenia wychodzą chyba polskie władze. No bo co zrobić, gdy sytuacja jest beznadziejna? Nic. Lepiej siedzieć i patrzeć, jak z naszego kraju odpływają kolejni obywatele: młodzi, zdolni, wykształceni, fachowcy. Ludzie z ogromnym potencjałem i możliwościami. To inne kraje wykorzystają ich potencjał i będą czerpać z niego zyski. Bo widocznie my tego zrobić nie potrafimy. Przecież to nasze państwo to ,,ch*j, du*a i kamieni kupa”, jak to trafnie zauważył minister Sienkiewicz. Skoro osoby ,,na szczycie” głoszą takie poglądy, to coś w tym musi być…

emigracja

         


2 myśli w temacie “Polska emigruje

  1. Wyjeżdżają i będą wyjeżdżać dopóty, dopóki ich energia nie znajdzie ujścia w ojczyźnie. Przyjęło się mówić, że uciekają z powodów ekonomicznych, aczkolwiek należy spojrzeć na głębsze przyczyny emigracji.

    Polska krwawi ludźmi odważnymi (nie każdy zdecyduje się na relokację – do tego potrzeba śmiałości), niekoniecznie wyedukowanymi. Łączy ich determinacja, która jest niezbędnym składnikiem postępu, zatem możliwości przemian w kraju maleją drastycznie wraz z przeciekiem przebojowości przez granice.

    Zachód pociąga tym, że adaptuje natychmiast osobnika nieustraszonego, gotowego poświęcić czas i siły na integrację w obcym środowisku. Zatem mówimy o specyficznej kulturze społeczeństw, absorbujących nasz najlepszy narybek.

    Progresywna mentalność bogatszych nacji znajduje przetłumaczenie w wartości pieniądza, stąd nieustanne nawiązywanie do „uchodźstwa zarobkowego”, co z kolei odwraca uwagę od rzeczywistych – czysto psychologicznych – bodźcach, skłaniających do rejterady.

    Uciekający łatwo dostosowują się od obcych realiów: po prostu, nagle wpadają w klimat kongruentny z ich charakterem. Słowem, potrzebują odpowiednich warunków (niekoniecznie od razu wysokiego wynagrodzenia), aby roztkwitnąć i w perspektywie podnieść wartość naszej waluty.

    Kwestia wiary w potencjał narodu: jeżeli nastąpiłaby skoordynowana akcja, wskrzeszająca pozytywne myślenie w obrębie polskiej wspólnoty, trendy emigracyjne zostałyby odwrócone.

    Pozdrawiam z (niestety) Kapsztadu.

    Polubienie

    1. Tak, ma Pan rację. Polska pozbywa się potencjału, który mógłby napędzać jej gospodarkę (a jednak nie ma ku temu możliwości). Zazwyczaj Ci ludzie nie wyjeżdżają ,,dla sportu”. Kraj nie ma im do zaoferowania żadnych form rozwoju. Wyjeżdżają (o ironio) elity. Nie tylko te wyedukowane (jak to Pan zauważył), ale także najlepsi fachowcy, siła robocza, profesjonalni ludzie świadczący usługi na wysokim poziomie. I to jest ta tragedia. Polska się wykrwawia. I trzeba zadać sobie pytanie, kto tylko w tym kraju wkrótce zostanie.

      Polubienie

Dodaj komentarz